Aktor zawsze gra, nigdy nie jest sobą,
bo w ogóle nie jest sobą, tylko pustym naczyniem,
gotowym do
przyjęcia każdej obcej duszy. Wczoraj miałem taką rozmowę pełną
gierek,
ruchów, odruchów, przydechów, pauz. Była to, zdaje się,
rola sceptycznego intelektualisty,
może coś z Dziennikarza w
Weselu – prozą.
Lechoń, Dziennik t. II
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.