sobota, 22 marca 2014

To be or not to be


Być albo nie być…”
Takie śmieszne zdanie
przez lat czterysta ludziom myśl zaprząta.

Tak postawione, fałszywe pytanie
śmiech we mnie budzi. Z właściwego kąta
gdy patrzę na nie, dostrzegam fałszywkę.

Półprawda taka jest od kłamstwa trwalsza,
stanowiąc sobą błyszcząca przykrywkę
myśli, co poszła w drogę jakąś dalszą.

„Być albo nie być…” To dyktuje pycha
temu, co sobie uzurpuje prawa
tworzenia bytów. To logika licha,
ludzka, ułomna… I śmieszna się stawa.

Decyzja: nie być. Twoja, suwerenna,
w twej mocy bowiem znaleźć się w niebycie.
Decyzja bycia? Prawda jest niezmienna:
nie decydujesz, czy dać sobie życie.

O czym w tym zdaniu mi powiedzieć chciałeś?
Bez twej decyzji niebyt też się stanie.

Już to na sobie, Wiliamie, poznałeś.
„Być albo nie być…” Takie śmieszne zdanie.
 
 
Czartoryski Alexander

1 komentarz:

  1. Oj, nie jest to wszystko takie proste. Jestem bo pragnę być, ale pragnąc niebytu, w negatywny sposów afirmuję swój byt, tym samym kontynuuję swe istnienie - choć obserwatorom widzącym me martwe ciało z dziurą w głowie, może się wydawać inaczej ...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.