sobota, 15 lutego 2014

Źródło pogody ducha w nas samych się znajduje


Jak więc trzewik dostosowuje się do nogi, a nie odwrotnie, tak usposobienia upodabniają życie do siebie samych; bo to nie przyzwyczajenie, jak ktoś twierdził, czyni najlepszy sposób życia przyjemnymi dla tych, którzy go wybrali, ale rozsądek sprawia, że dane życie staje się jednocześnie i najlżejsze, i najprzyjemniejsze» Toteż ponieważ źródło pogody ducha w nas samych się znajduje, oczyśćmy je, byśmy i do wydarzeń zewnętrznych odnosili się ze spokojem jak do swojskich i przyjemnych, Nie warto wszakże gniewać się na rzeczy bieg, On o to nie dba wcale. Lecz gdy tym, co jest Obecnie, pokierujesz mądrze — wygrasz los23.

Platon24 porównał życie do gry w kostki: nie wystarczy w nim trafny rzut, ale trzeba umieć go odpowiednio wykorzystać. Tutaj zaś trafienie nie od nas zależy, ale jeśli mamy dość rozsądku, naszą rzeczą jest przyjąć we właściwy sposób zrządzenia losu i wyznaczyć im takie miejsce, gdzie pomyślana rzecz przyniesie nam najwięcej korzyści, a niepożądana najmniej szkody. A ludzi nieroztropnych i nie umiejących dać sobie rady z życiem — zupełnie jak chorowitych, którzy nie mogą znieść ani mrozu, ani upału — pomyślność wytrąca z równowagi, niepowodzenie trwoży, a jedno i drugie wprawia w niepokój, raczej zaś to oni sami siebie w jednych i drugich okolicznościach, przy czym najbardziej w tak zwanym szczęściu. Teodoros25 zwany ateistą mawiał, że nauki, które on podaje prawą ręką, słuchacze przyjmują lewą26, otóż niezdary często chwytają lewą ręką los, który się pojawia po prawej stronie, i robią głupstwa.

Roztropni zaś — na podobieństwo pszczół, którym tak sucha i cierpka roślina jak tymianek daje miód — z najgorszych rzeczy nieraz potrafią wyciągnąć dla siebie coś dobrego i zbawiennego. 6. W tym więc trzeba się przede wszystkim ćwiczyć i o to się troszczyć, tak jak ów, co zamierzywszy się kamieniem na psa, a trafiwszy w macochę,rzekł: „I to nie do pogardzenia!"27 Można bowiem niepożądanym wydarzeniom nadać inny obrót. Diogenes został wygnany28 — „I to nie do pogardzenia!" — bo na wygnaniu zwrócił się ku filozofii. Zenonowi z Kition pozostał już tylko jeden statek towarowy; gdy się dowiedział, że poszedł on wraz z całym ładunkiem na dno — „Dobrześ uczynił, losie — zawołał — żeś mnie zagnał do krużganku i przyodział w opończę filozofa!"29 Cóż nam przeszkadza ich naśladować? Ubiegałeś się o urząd na próżno? — Spędzisz życie na wsi zajmując się własnymi sprawami. Odepchnął cię ktoś możny, którego łaski szukałeś? — Będziesz żył bezpiecznie i beztrosko. Albo znów trafiłeś w położenie pełne kłopotów i trudów? — No, to Nawet kąpiel na członki tak rozkosznie nie działa Ciepła...30 według Pindara, jak sława i zaszczyty połączone z władzą czynią mozół słodkim, a wysiłek łatwym wręcz31. Albo potwarz czy zazdrość wtrąciła cię w niedolę i poniewierkę? — Wiatr to pomyślny, co do Muz cię zaniesie i do Akademii, jak Platona32, kiedy uległa rozbiciu przyjaźń jego z Dionizjosem.

Dlatego właśnie walnym środkiem do osiągnięcia zadowolenia jest także przyglądanie się sławnym ludziom, którzy znosili przecież takie same ciosy. Na przykład martwisz się bezdzietnością? — Spójrz na królów rzymskich: żaden z nich nie zostawił władztwa synowi. Trapi cię niedostatek? — Kimże wolałbyś być wśród Beotów: czyż nie Epaminondasem ? A wśród Rzymian, czyż nie Fabrycjuszem?33 „Ale mam wiarołomną żonę". — Toś nie czytał w Delfach napisu:

Agis poświęcił mnie, królujący na lądzie i morzu?

Nie słyszałeś, że małżonkę jego Timaję uwiódł Alkibiades, a ona niemowlę szeptem nazywała imieniem Alkibiadesa przy swych służebnych?34 A to nie przeszkodziło Agisowi być największym i najsławniejszym z Hellenów. A Stilpon35 żył najweselej ze współczesnych mu filozofów, pomimo że miał rozpustną córkę. Kiedy Metrokles36 lżył go z tego powodu, zapytał: „Cóż to, moja wina czy jej?" — „Jej wina — Metrokles na to — ale twoje nieszczęście". — „A czy nie uważasz, że winy są również upadkami?" — „Oczywiście" — odrzekł — „A upadki, czyż nie są niepowodzeniami tych, którym się wydarzają?" Zgodził się Metrokles. — „A niepowodzenia czyż nie są nieszczęściami tych właśnie, których dotykają?" Tak i filozoficznie, i łagodnie wykazał, że obelga cynika próżnym była szczekaniem.

Większość ludzi martwią i rozjątrzają nie tylko winy ich bliskich i przyjaciół, ale i wrogów. Potwarze, złości, zawiści, zazdrości, złośliwości, niechęci — są to przywary zgubne dla tych właśnie, którzy je mają, ale są dokuczliwe i drażniące dla nierozumnych, ot, jak jakieś awantury między sąsiadami, niehumor przyjaciół, nierzetelnie wykonane przez pomocników czynności. Zdaje mi się, że i ty dość mocno przejmujesz się takimi rzeczami; atoli nie jest rozsądnie na cudze wady i występki odpowiadać obrazą i rozgoryczeniem, na wzór lekarzy u Sofoklesa, mających Usunąć z ciała lekiem gorzkim gorzką żółć37. W sprawach bowiem sobie powierzonych, które załatwiasz, nie będziesz miał do pomocy ludzi o zacnych i rzetelnych obyczajach, takich jak dobre i zdatne narzędzia, tylko przeważnie jak krzywe i wyszczerbione. A nie myśl, że poprawianie ich jest twoją rzeczą i że w ogóle to łatwa sprawa.

Ale jeżeli potrafisz się posługiwać nimi, takimi jacy są, jak lekarz szczypcami do wyrywania zębów i klamerkami do ran, oraz okażesz się opanowany i łagodny w miarę możności, to twoje usposobienie więcej cię ucieszy niż cudza przewrotność i dokuczliwość zmartwi. Patrz na nich jak na psy, które szczekając spełniają swą przyrodzoną powinność; w przeciwnym razie ani spostrzeżesz, jak nagromadzisz w sobie pełno tej słabości i małoduszności, wpuszczając do duszy cudze zmartwienia i błędy, wpływające tam jak woda do pustego i nisko położonego miejsca. Są przecież filozofowie, którzy potępiają nawet litość odczuwaną względem nieszczęśliwych, jako że o ile piękną jest rzeczą przychodzić z pomocą bliźniemu, o tyle zbędną — współczuć i współcierpieć z nim. Co więcej, nawet gdy zdamy sobie sprawę, że sami błądzimy i podlegamy moralnie złym skłonnościom, każą nam nie tracić otuchy i nie rozpaczać, tylko leczyć zło tam, gdzie ono jest, nie oddając się smutkowi. Pomyśl przeto, czy nie jest rzeczą bezsensowną zaniedbywać samych siebie martwiąc się i gniewając, że nie wszyscy, z którymi się spotykamy, są uprzejmi i mili. Zważ wszelako, kochany Pakcjuszu, czy sami siebie nie zwodzimy: może oskarżamy i wstręt mamy nie do przewrotności bliźniego w ogóle, przez nienawiść do zła, a tylko do tych jej objawów, które odnoszą się do nas, po prostu przez samolubstwo? Gwałtowna trwoga przed jednymi rzeczami, jak również nadmierne pożądanie i pogoń za innymi, a potem znów wstręt do nich i ucieczka — rodzą podejrzenia i niechęci do ludzi, ponieważ zdaje się nam, że z ich winy tracimy coś dobrego lub popadamy w biedę. Kto zaś przyzwyczaił się lekko brać rzeczy i traktować je z umiarkowaniem, zachowa w obcowaniu z ludźmi najwięcej łatwości i cierpliwości.


23 Eurypides, Bellerofontes (Nauck, TGF, fr. 287). Państwo, 604 G.
25 Teodoros z Kyreny, filozof szkoły cyrenejskiej. Diogenes Laertios, II, 103 n., wymienia 20 Teodorów!
26 Lewa strona uchodziła za złowróżbną.
27 Tę samą anegdotę przytacza Tales w Plutarcha Uczcie siedmiu mędrców,
28 Właściwie jego ojciec, jakoby za fałszowanie monet; syn udał się wraz z nim do Aten i tu został uczniem Antystenesa, ucznia Sokratesa.
29 Krużganek, tzw. Barwny (Στοά ποικίλη), gdzie Zenon zwykł wykładać, nadał nazwę szkole stoików. Opończa — gruby płaszcz (τρίβων), zwykła odzież Spartan, stoików i cyników.
30 Oda nemejska, IV, 4.
31 Eurypides, Bakchantki, 66.
32 Po nieudanej próbie wychowania tyrana syrakuzańskiego, Dionizjosa Młodszego, na króla filozofa, Platon założył swą szkołę filozoficzną, Akademię w Atenach.
33 C. Fabricius Luscinus, wybitny konsul i cenzor rzymski z III w. p.n.e., słynny z uczciwości; zmarł w ubóstwie, otoczony powszechną czcią.
34 Agis II, król spartański, zadał Ateńczykom poważne klęski w wojnie peloponeskiej. Historia uwiedzenia Timai przez Alkibiadesa była słynna, a owego syna, Leotychidesa, Agis dopiero na łożu śmierci uznał za swego (por. Żywot Alkibiadesa, XXIII).
35 Stilpon z Megary, filozof ze szkoły megarejskiej. Inna wersja anegdoty u Diogenesa Laertiosa, II, 114. Stanowisko Plutarcha w ocenie postawy filozofa wykazującego krańcowy brak uczuć ojcowskich nie licuje tu z jego poglądami na miłość rodzicielską i w ogóle na stosunki rodzinne, którym wielokrotnie daje wyraz w swoich pismach.
36 Metrokles z Maronei, filozof cynicki, uczeń Teofrasta.
37 Nieznana tragedia (Nauck, TGF, fr. 770).

Plutarch, Moralia, t I
tłum. Zofia Abramowiczówna




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.