środa, 19 lutego 2014

«Przestępcy może się udać, że się ukryje, lecz nigdy nie będzie on pewien, że i nadal pozostanie w ukryciu»


Jesteśmy podatni na wpływy zła, gdyż nie schodzi nam ani na przewodnikach, ani na współtowarzyszach, a zło robi postępy nawet bez przewodnika i bez towarzyszy. Nie tylko skłonni jesteśmy do występków, lecz wprost kwapimy się do nich, przy czym większość staje się niepoprawna przez to, że błędy we wszelkich innych dziedzinach zawstydzają sprawców i budzą wstręt w wykraczających, podczas gdy naruszenia podstawowych zasad życiowych są przyjemne. Sternik nie cieszy się z rozbicia okrętu, lekarz nie raduje się ze śmierci chorego, mówca nie widzi powodu do zadowolenia, jeżeli z winy jego jako obrońcy oskarżony przegrał sprawę; a tutaj przeciwnie: każdemu sprawia przyjemność popełnione przezeń przestępstwo. Ten oto weseli się z cudzołóstwa, do którego pobudziła go sama trudność sprawy. Tamten odczuwa radość, że udało mu się oszustwo albo kradzież i nie przestał być zadowolony ze swej przewiny, aż niezadowolenie jego wzbudziły dalsze jej skutki. Wynika to właśnie z zepsucia obyczajów. Żebyś wiedział jednakże, iż nawet dusze, które dały się wciągnąć do najgorszych zbrodni, mają poczucie dobra i zdają sobie sprawę z haniebnych czynów, a jedynie nie dbają o to wszystko, zważ, co następuje: każdy ukrywa swe występki i chociażby wypadły mu pomyślnie, korzysta tylko z ich owoców, a same usiłuje zatrzeć. A przecież czyste sumienie pragnie się ujawnić i zwrócić na siebie uwagę. Niegodziwość zaś lęka się nawet ciemności. Wybornie więc, moim zdaniem, rzekł Epikur: «Przestępcy może się udać, że się ukryje, lecz nigdy nie będzie on pewien, że i nadal pozostanie w ukryciu» ; albo, gdybyś sądził, że myśl powyższa została przezeń drugim sposobem wyrażona lepiej, ujął to tak: «Ukrywanie się nie pomaga przestępcom — dlatego, że gdyby nawet im się z ukryciem poszczęściło, nigdy nie czują się zupełnie pewni tego». Tak jest, zbrodnie mogą się okazać bezkarne, lecz wolności od obaw dać nie mogą. Nie sądzę, aby twierdzenie to w takim ujęciu sprzeczne było ze stanowiskiem naszej szkoły. Dlaczego? Dlatego, że najpierwszą i największą karą dla przestępców są same ich przestępstwa i żadna zbrodnia, choćby sprzyjały jej wyjątkowo pomyślne zrządzenia losu, choćby los obronił i uratował zbrodniarza, nie zostaje bezkarna, ponieważ każda nieprawość zawiera srogą karę w samej sobie. Niemniej jednak gnębią ją i prześladują także i owe kary drugorzędne, na które składa się ustawiczny niepokój i strach, stała trwoga o własne bezpieczeństwo. Dlaczegoż miałbym uwalniać niegodziwość od tej kary? Dlaczego nie miałbym na zawsze zostawić niegodziwca w niepewności? Nie zgadzamy się z Epikurem tylko w tym, iż—jak mówi — nic nie jest słuszne z samej natury, a zbrodni unikać trzeba dlatego, że po jej popełnieniu nie można uniknąć strachu. Lecz także i tutaj przyznamy, że dla występków biczem jest nieczyste sumienie i że największa jego udręka polega na tym, iż gnębi je i męczy ciągły niepokój, iż nie może ono zaufać poręczycielom swego bezpieczeństwa. Właśnie to bowiem, Epikurze, jest dowodem, że niechęć do występków budzi w nas sama natura, skoro nikt, nawet w warunkach zupełnego bezpieczeństwa, nie jest wolny od bojaźni. Wielu los uwalnia od kary, lecz od strachu nie uwalnia nikogo. A dla czegóż innego tak się dzieje, jeżeli nie dla tego, że jest w nas wpojony wstręt do wszystkiego, co potępiła natura? Dlatego też i ukrywającym się nigdy nie dostaje pewności co do dalszego ukrywania się: wyjawia ich i wskazuje ich samym sobie własne sumienie. Udziałem przestępców jest trwoga. Ponieważ wielu zbrodniom udaje się umknąć przed prawem, sędzią oraz przepisaną karą, źle by było z nami, gdyby tych kar chwilowych nie wetowały owe dotkliwe kary naturalne i gdyby miast znoszenia [zwyczajnych kar] przestępców nie opanowywał strach.

Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
Tłumaczenie: Wiktor Kornatowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.