Nicość ta znajduje wyraz w całej
formie istnienia, w nieskończoności czasu i przestrzeni wobec
skończoności jednostki w nich obu; w momentalnej teraźniejszości
jako jedynym sposobie bycia rzeczywistości; w zależności i
względności wszelkich rzeczy; w ciągłym stawaniu się bez
obecności bytu; w stałym pragnieniu bez zaspokojenia; w ciągłym
hamowaniu dążenia, (...). Czas jest tym, na mocy którego
wszystko obraca się w każdej chwili w naszych rękach w nicość,
tracąc przez to wszelką prawdziwą wartość.
Tego, co było, już nie ma istnieje
ono nie bardziej jak to, czego nigdy nic było. Ale wszystko co jest,
jest już w następnej chwili rzeczą byłą. Przeto najbardziej
błaha teraźniejszość prześciga rzeczywistością najdonioślejszą
przeszłość, przez co ma się do tej ostatniej, jak coś do
nicestwa. - Zaczynamy, ku swemu zdziwieniu, nagle istnieć,
wynurzając się z niebytu niezliczonych stuleci minionych, i po
krótkim czasie zapadamy w podobny niebyt stuleci przyszłych. - To
przenigdy nie może być słuszne, podpowiada serce; nawet prosty
rozsądek musi z tego rodzaju rozważań wysnuć pojecie idealności
czasu. Ta zaś, wraz z idealnością przestrzeni, stanowi klucz do
wszelkiej prawdziwej metafizyki, gdyż właśnie przez nią
(idealność) zyskuje się miejsce na całkiem inny porządek rzeczy
niż porządek natury. Stad taka wielkość Kanta.
Schopenhauer, Metafizyka życia i
śmierci,
tłumaczenie Józef Marzęcki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.