M: Nawet poczucie „jestem” nie jest
ciągłe, choć jest użytecznym znakiem, pokazującym gdzie szukać,
choć nie czego szukać. Tylko się temu dobrze przyjrzyj. Raz
przekonawszy się, że nie możesz o sobie powiedzieć nic
prawdziwego z wyjątkiem „jestem”, i nic na co można by wskazać
nie jest tobą, potrzeba „jestem” jest zakończona – już
dłużej nie skłaniasz się do werbalizowania czym jesteś. Wszystko
czego potrzebujesz to pozbycie się tendencji do definiowania siebie.
*
M: Jest tak tylko dlatego, że
identyfikujesz się z nimi. Raz rozpoznawszy, że cokolwiek pojawia
się przed tobą nie może być tobą, nie możesz powiedzieć
„jestem”, jesteś wolny od wszelkich twoich „osób” ich
roszczeń. Poczucie „jestem” jest twoje. Nie możesz się z nim
rozstać, ale możesz oddzielić je od wszystkiego, jak w
powiedzeniu: „Jestem młody”, „jestem bogaty” etc. takie
samo-identyfikacje są w pełni fałszywe i powodują zniewolenie.
*
M: To w porządku powiedzieć „jestem”
ale powiedzieć „jestem tym”, „jestem tamtym” jest oznaką
braku dociekania, mentalnej słabości czy letargu.
*
M: Zdaj sobie sprawę, że cokolwiek o
sobie myślisz, że tym jesteś jest tylko strumieniem wydarzeń; że
podczas gdy wszystko się dzieje, przychodzi, odchodzi, ty jedyny
jesteś, niezmiennym wśród zmiennego, samo-oczywisty wśród
wywnioskowanego. Odseparuj obserwowane od obserwatora i porzuć
fałszywe samo-identyfikacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.