środa, 3 sierpnia 2022

Nisargadatta Maharaj o cierpieniu i prawdziwym szczęściu

 


M: Być to cierpieć. Czym węższy krąg moich samoidentyfikacji, tym bardziej dotkliwe cierpienie spowodowane przez pożądanie i lęk.
*

M: Droga do prawdy leży w zniszczeniu fałszu. By zniszczyć fałszywe, musisz zakwestionować swe najbardziej niezmienne wierzenia. Z tych idea, że jesteś ciałem, jest najgorszą. Z ciałem przychodzi świat, ze światem Bóg, który jak się zakłada, stworzył świat, i tak to się zaczyna – lęki, religie, modlitwy, ofiary, wszelkiego rodzaju systemy – wszystko by ochraniać i wspierać człowieka-dziecko, umierającego z przerażenia z powodu potworów które sam stworzył. Rozpoznaj, że to czym jesteś, nie może się urodzić ani umrzeć, i z odejściem lęku zakończy się wszelkie cierpienie.
Co umysł wymyślił, umysł niszczy. Ale rzeczywiste nie jest wymyślone i nie może być zniszczone.

*
M: Wieki przemijają, ale ludzki problem się nie zmienił – to problem cierpienia i jego wstrzymania.

*
M: To tylko kiedy rozpoznasz w pełni ogrom cierpienia w twoim życiu i zbuntujesz się przeciwko niemu, droga wyjścia może zostać odnaleziona.

*
M: Z zanikiem personalnego „ja” znika osobiste cierpienie. To co pozostaje to wielki smutek współczucia, groza niekoniecznego bólu.
*
M: Samo pragnienie by żyć jest posłańcem śmierci, tak jak tęsknota za szczęściem jest zapowiedzią żalu. Świat jest oceanem bólu i lęku, niepokoju i rozpaczy. Przyjemności są jak ryby, nieliczne i szybkie, rzadko się pojawiają, szybko odchodzą. Człowiek o niskiej inteligencji wierzy, przeciwko wszelkim dowodom, że jest wyjątkiem i że od świata należy mu się przyjemność. Ale świat nie może mu dać tego czego nie ma; jest z gruntu nierealny, nieprzydatny w osiągnięciu rzeczywistego szczęścia.

*
P: Mogę nie chcieć zmiany. Moje życie jest wystarczająco dobre, takim jakim jest.
M: Mówisz tak, ponieważ nie zobaczyłeś jak bolesnym jest życie, które wiedziesz. Jesteś jak dziecko śpiące ze smoczkiem w ustach. Może przez chwilę czujesz się szczęśliwy, będąc totalnie skupiony na sobie, ale wystarczy dobrze się przyjrzeć ludzkim twarzom, by dostrzec uniwersalność cierpienia. Nawet twoje własne szczęście jest tak narażone i krótkotrwałe, na łasce upadłości banku, czy raka żołądka. To tylko moment przerwy, ledwie luka pomiędzy dwoma smutkami. Rzeczywiste szczęście nie jest narażone, ponieważ nie zależy od okoliczności.
P: Czy mówisz z własnego doświadczenia? Czy ty także jesteś nieszczęśliwy?
M: Nie mam problemów personalnych. Ale świat jest pełen żyjących istot, które żyją ściśnięte pomiędzy lękiem i pragnieniem. Są jak koźlęta i jagnięta prowadzone do rzeźni, podskakują i dokazują, wolne od trosk i szczęśliwe, a jednak po godzinie martwe i odarte ze skóry.
Mówisz, że jesteś szczęśliwy. Czy naprawdę jesteś szczęśliwy, bądź tylko próbujesz przekonać samego siebie? Spójrz na siebie bez lęku, a od razu rozpoznasz, że twoje szczęście zależy od warunków i okoliczności, stąd jest chwilowym, i nierzeczywistym. Prawdziwe szczęście płynie z wewnątrz.
*

P: Czy samorealizacja jest tak ważna?
M: Bez niej będziemy spalani przez pożądania i lęki powtarzające się bezsensownie w niekończącym się cierpieniu. Większość ludzi nie wie, że można doprowadzić ból do końca. Ale kiedy już usłyszeli dobrą nowinę, oczywiście idącą ponad wszelką walkę i zmaganie, jest to najbardziej pilne zadanie jakie może być. Albo pozostaniesz na zawsze głodny i spragniony, pożądając, poszukując, chwytając, trzymając, zawsze gubiąc i żałując, albo całym sercem zechcesz wyjść poza, w poszukiwaniu stanu bezczasowej doskonałości do której nic nie może być dodane, z której nic nie może być zabrane. W niej wszelkie pragnienia i lęki są nieobecne, nie ponieważ zostały porzucone, ale ponieważ straciły swój sens.
*

M: Nie ma Wschodu i Zachodu w cierpieniu i lęku. Problem jest uniwersalny – cierpienie i zakończenie cierpienia. Przyczyną cierpienia jest zależność a niezależność jest remedium. Joga jest nauką i sztuką samowyzwolenia przez samo-zrozumienie.
P: Myślę, że nie nadaję się do jogi.
M: A do czegoż innego się nadajesz? Całe twoje przychodzenie i odchodzenie, szukanie przyjemności czy sensu, kochanie i nienawidzenie – wszystko to pokazuje, że zmagasz się z ograniczeniami, które sam sobie narzuciłeś, albo zostały ci narzucone. W swej ignorancji robisz błędy i przyczyniasz się do powstania bólu u ciebie i u innych, ale ta potrzeba tu jest, i nie można jej zanegować. Ta sama potrzeba, która szuka narodzin, szczęścia i śmierci będzie szukać zrozumienia i wyzwolenia.
*

M: Nie patrzę na śmierć jak na klęskę, tak jak nie cieszę się z narodzin dziecka. (…) Przywiązanie do życia jest przywiązaniem do cierpienia. Kochamy to co zadaje nam ból. Taka jest nasza natura.
Dla mnie moment śmierci będzie momentem radosnym, a nie lęku. Płakałem gdy się urodziłem, i umrę śmiejąc się.
P: Jaka jest zmiana świadomości przy momencie śmierci?
M: Jakiej zmiany oczekujesz? Kiedy projekcja filmu się kończy, wszystko pozostaje takie samo jak kiedy się zaczęło. Twój stan przed tym jak się urodziłeś był również twoim stanem po śmierci, jeżeli pamiętasz.
P: Nic nie pamiętam.
M: Ponieważ nigdy nie próbowałeś. To tylko kwestia odpowiedniego nastawienia mózgu. Oczywiście wymaga to treningu.
*

P: Budda powiedział że życie jest cierpieniem.
M: Musiał mieć na myśli, że wszelka świadomość jest bolesna, co jest oczywistością.
*

M: Przyczyną cierpienia jest identyfikacja postrzegającego z postrzeganym. Z tego rodzi się pragnienie a z niego ślepe działanie, nie zważające na rezultaty. Rozejrzyj się dookoła a zobaczysz. Cierpienie jest ludzkim produktem.
*

M: Ból jest fizyczny, cierpienie mentalne. Ponad umysłem nie ma cierpienia. Ból jest zaledwie sygnałem, że ciało jest w niebezpieczeństwie, i że wymaga uwagi. Podobnie cierpienie ostrzega nas, że struktura wspomnień i nawyków, którą nazywamy osobą jest zagrożona stratą czy zmianą (…). Cierpienie jest całkowicie z uwagi na lgnięcie czy stawianie oporu, jest znakiem naszej niechęci do przemieszczenia się, do płynięcia z życiem.
Tak jak zdrowe życie jest wolne od bólu, tak też święte życie wolne jest od cierpienia.
P: Nikt nie cierpiał bardziej niż święci.
M: Czy oni ci to powiedzieli, czy ty tak mówisz? Esencją świętości jest totalna akceptacja obecnego momentu, harmonia z rzeczami tak jak się wydarzają. Święty nie chce by rzeczy były inne niż są, wie że, uwzględniając wszystkie czynniki są one nie do uniknięcia. Jest zaprzyjaźniony z nieuniknionym i dlatego nie cierpi. Jeżeli może zrobić to co potrzebne do przywrócenia straconej równowagi, robi to, lub pozwala rzeczom obrać ich własny kurs.
P: Może umrzeć.
M: To co? Co osiąga żyjąc, co traci umierając? Co się urodziło musi umrzeć; co nigdy się nie urodziło, nie może umrzeć. Wszystko zależy za co się bierze, że tym jest.

*
P: Jaki jest motyw? Dlaczego guru zadaje sobie tyle trudu?
M: Cierpienie i zakończenie cierpienia. Widzi ludzi cierpiących w swych snach i chce by się przebudzili.
*

P: Czy muszę cierpieć by zainteresować się wyzwoleniem?
M: Nie musisz, jeżeli jesteś wrażliwy i reagujesz na cierpienie innych, tak jak to było z Buddą. Ale jeżeli jesteś nieczuły i bez litości, twoje własne cierpienie sprawi, że zaczniesz zadawać nieuniknione pytania.
*

P: Czy akceptacja cierpienia działa w ten sam sposób?
M: Fakt bólu jest łatwo wprowadzany w pole przytomności. Z cierpieniem nie jest tak prosto. Skupić się na cierpieniu nie wystarczy, gdyż życie mentalne, takim jakim je znamy, jest jednym ciągłym strumieniem cierpienia. By dojść do głębszych pokładów cierpienia, musisz dojść do ich korzeni i odkryć ich rozległą podziemną sieć gdzie lęk i pożądanie są ściśle splecione, i nurty życiowej energii blokują, przeszkadzają i niszczą się wzajemnie.

*
M: Bądź wolny od predylekcji i preferencji a umysł z jego brzemieniem cierpienia dojdzie do końca.
P: Ale nie jestem samotny w cierpieniu. Są też inni.
M: Kiedy podejdziesz do nich ze swymi pragnieniami i lękami, tylko powiększysz ich cierpienia. Sam wpierw bądź wolny od cierpienia i dopiero wtedy miej nadzieję, że pomożesz innym. 

O szczęściu 

Szczęście jest tam gdzie nie ma "ja".

*

Szczęście zależne od warunków i okoliczności jest ułudą.

*

Spójrz na siebie bez lęku, a od razu rozpoznasz, że twoje szczęście zależy od warunków i okoliczności, stąd jest chwilowym, nie rzeczywistym. Prawdziwe szczęście płynie z wewnątrz.

*
Prawdziwe szczęście jest bez przyczyny i jako takie, nie może zniknąć z barku stymulacji.

*
M: Ciało i umysł są ograniczone, a zatem narażone na niebezpieczeństwo, potrzebują ochrony co przyczynia się do powstania lęku. Tak długo jak się z nimi identyfikujesz, jesteś skazany na cierpienie: urzeczywistnij swą niezależność i pozostań szczęśliwy. W końcu, to jest tajemnica szczęścia. Wiara, że zależysz od rzeczy i ludzi by być szczęśliwym, jest spowodowana ignorancją o twojej prawdziwej naturze; wiedzieć, że nie potrzebujesz niczego - poza samowiedzą - by być szczęśliwym, jest mądrością.
*

M: Zawsze szukasz przyjemności, unikając bólu, w poszukiwaniu szczęścia i spokoju. Czy nie widzisz, że dokładnie te poszukiwania szczęścia czynią cię nieszczęśliwym? Spróbuj czegoś na odwrót: obojętności na ból i przyjemność, ani prosząc ani szukając, skieruj całą swą uwagę na poziom, na którym „jestem” jest bezczasowo obecne. A wkrótce się przekonasz, że spokój i szczęście są w samej twej naturze i to tylko poszukiwanie ich przez pewne poszczególne kanały wprowadza zakłócenia. Unikaj zakłóceń, to wszystko.

*
M: Kiedy umysł jest zaangażowany w służenie ciału, traci szczęście. By je odzyskać, szuka przyjemności. Potrzeba bycia szczęśliwym jest właściwa, ale środki jego uzyskania wprowadzają w błąd, są nierzetelne i destruktywne wobec prawdziwego szczęścia.
P: Czy przyjemność jest zawsze zła?
M: Właściwy stan i użycie ciała i umysłu jest intensywnie przyjemny. To poszukiwanie przyjemności jest złe. Nie próbuj uczynić się szczęśliwym, raczej zakwestionuj samo twe poszukiwanie szczęścia. To ponieważ nie jesteś szczęśliwy, chcesz takim się stać. Odkryj dlaczego nie jesteś szczęśliwy. Ponieważ jesteś nieszczęśliwy, szukasz szczęścia w przyjemności: przyjemność przynosi ze sobą ból i dlatego nazywasz ją światową: wtedy tęsknisz za jakąś inną przyjemnością, bez bólu, którą nazywasz boską. W rzeczywistości, przyjemność jest tylko przerwą w bólu.

*
M: Proszę, nie czuj się zagubiony. Mówię tylko, że by odnaleźć niezmienne i błogie, musisz zrezygnować z trzymania się zmiennego i bolesnego. Troszczysz się o swe własne szczęście a ja mówię tobie, że nie ma czegoś takiego. Szczęście nigdy nie jest twoje własne, a raczej jest tam, gdzie nie ma „ja”. Nie mówię, że jest to poza twoim zasięgiem, musisz tylko sięgnąć poza siebie, a znajdziesz to.

*
M: Wszystko czego chcesz to być szczęśliwym. Wszystkie twoje pragnienia, jakiekolwiek by nie były, są ekspresją twej tęsknoty za szczęściem. Fundamentalnie: życzysz sobie dobrze.
P: Wiem, że nie powinienem...
M: Czekaj! Kto ci powiedział, że nie powinieneś? Cóż złego w pragnieniu szczęścia?
P: ”Ja” musi odejść, to wiem.
M: Ale „ja” tu jest. Twoje pragnienia tu są. Twa chęć bycia szczęśliwym tu jest. Dlaczego? Bo kochasz siebie. Jak najbardziej, kochaj siebie – ale mądrze. To co złe, to kochanie siebie w głupi sposób, tak, że powoduje to własne cierpienie. Kochaj siebie mądrze. Zarówno oddawanie się przyjemnościom jak i asceza mają ten sam cel – uczynić cię szczęśliwym. Oddawanie się przyjemnością to głupi sposób, asceza jest sposobem mądrym.
P: Czym jest asceza?
M: Raz przeszedłszy przez pewne doświadczenie, nie przechodzić go ponownie jest ascezą. Powstrzymanie się od zbędnego jest ascezą. Nie antycypowanie przyjemności i bólu jest ascezą. To wybory, których dokonujesz są złe. Wyobrażać sobie że pewne drobne rzeczy – jedzenie, seks, władza, sława uczynią cię szczęśliwym to zwodzić samego siebie.

*
M: Prawdziwe szczęście nie może zostać znalezione w rzeczach które ulegają zmianie i przemijają. Przyjemność i ból nieubłaganie ulegają przemianie w swe przeciwieństwo. Szczęście pochodzi od siebie i może być znalezione tylko w sobie. Odkryj siebie rzeczywistego a wszystko inne przyjdzie wraz z tym.

*
P: Jestem niespokojny. Jak mogę osiągnąć spokój?
M: A po co ci jest potrzebny spokój?
P: By być szczęśliwym.
M: A teraz nie jesteś szczęśliwym?
P: Nie nie jestem.
M: Co sprawia, że czujesz się nieszczęśliwy?
P: Mam to czego nie chcę i chce tego czego nie mam.
M: Czemu tego nie zmienisz: chciej tego co masz i nie dbaj o to czego nie masz?
P: Chcę tego co przyjemne i nie chcę tego co jest bolesne.
M: Skąd wiesz co jest przyjemne a co jest bolesne?
P: Z mojego przeszłego doświadczenia, oczywiście.
M: Kierowany przez pamięć podążałeś za przyjemnym i unikałeś nieprzyjemnego. Udało ci się?
P: Nie, nie osiągnąłem w tym powodzenia. Przyjemność jest nietrwała. Ponownie pojawia się ból.
M: Jaki ból?
P: Pragnienie przyjemności, lęk przed bólem, oba są stanami pragnienia. Czy jest jakiś stan niezmiennej przyjemności?
M: Każda przyjemność, fizyczna czy mentalna, wymaga instrumentu. Zarówno fizyczne jak i mentalne instrumenty ulegają zużyciu. Przyjemność, którą zapewniają jest z konieczności ograniczona zarówno w swej intensywności jak i trwaniu. Ból jest tłem wszelkich przyjemności. Pragniesz ich, bo cierpisz. Z drugiej strony, samo poszukiwanie przyjemności jest przyczyną bólu. To zaklęty krąg.
P: Widzę mechanizm mojej konfuzji, ale nie widzę drogi wyjścia.
M: Sama egzaminacja tego mechanizmu pokazuje drogę wyjścia. W końcu twa konfuzja jest tylko w twoim umyśle, który jak dotąd nigdy się jej nie przeciwstawił i nigdy nie z nią nie zmagał. Burzył się jedynie przeciwko bólowi.
P: Zatem, wszystko co mogę zrobić to pozostać w pomieszaniu?
M: Czujnie. Pytaj, obserwuj, dociekaj, dowiedz się wszystkiego co możesz o konfuzji, jak działa, co robi z tobą i innymi. Mając jasność na temat konfuzji, stajesz się od niej wolnym.

*

M: Przyjemność i ból zmieniają się. Szczęście jest niewzruszone. To co możesz szukać i znaleźć, nie jest rzeczywiste. Znajdź to czego nigdy nie zgubiłeś, znajdź to z czym nie możesz się rozstać.

M: Stan mędrca nie jest ślepy. Czerpie z czystego bezprzyczynowego, nie ulegającego ułudzie źródła błogości. Jest szczęśliwy i w pełni przytomny tego, że szczęście jest jego naturą, i że nie musimy nic robić ani wysilać by je osiągnąć. Ono podąża za nim, bardziej rzeczywiste niż ciało,bliższe niż sam umysł. Wyobrażasz sobie, że nie może być szczęścia bez przyczyny. Dla mnie zależność szczęścia od czegokolwiek jest zupełną żałością. Przyjemność i ból mają swe przyczyny, podczas gdy mój własny stan, jest totalnie nieuwarunkowany, niezależny, niezniszczalny.

*
M: Całe szczęście pochodzi z przytomności. Czym bardziej jesteśmy świadomi, tym głębsza radość. Akceptacja bólu, nie stawianie oporu, odwaga, i wytrzymałość, otwierają głębokie i odwieczne źródła rzeczywistego szczęścia, prawdziwej błogości.

M: Źródło nie jest ani właściwe ani błędne. To nic innego jak tylko dążność do szczęścia. Zidentyfikowawszy się z ciałem, czujesz się zagubiony i rozpaczliwie poszukujesz stanu spełniania i kompletności, które nazywasz szczęściem.
P: Kiedy je straciłem? Nigdy go nie miałem?
M: Miałeś je zanim się nie obudziłeś tego poranka. Wyjdź poza swoją świadomość a znajdziesz je.

*
P: Jaka jest różnica pomiędzy szczęściem a przyjemnością?
M: Przyjemność zależy od rzeczy, szczęście nie.
P: Jeżeli szczęście jest niezależne, dlaczego nie jesteśmy szczęśliwi cały czas?
M: Tak długo jak wierzymy, że potrzebujemy rzeczy, by uczyniły nas szczęśliwymi, będziemy również wierzyć, że z ich absencją musimy być nieszczęśliwi. Umysł zawsze kształtuje się zgodnie z jego wierzeniami. Stąd waga przekonania siebie samego, że nie musi się być poszukiwaczem szczęścia, że odwrotnie, przyjemność jest zakłóceniem i uciążliwością, gdyż tylko wzmacnia fałszywe przekonanie, że trzeba mieć i robić rzeczy, aby być szczęśliwym, kiedy w rzeczywistości prawda jest całkiem przeciwna.
Ale po co w ogóle mówić o szczęściu? Nie myślisz o szczęściu, z wyjątkiem, kiedy jesteś nieszczęśliwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.