W klasztorach, czarni mnisi, niewielu, w nigdy nie wygasającym milczeniu, w niewzruszonej pasywności, przy nich trapiści byliby jak derwisze. Tam przeżywają oni koniec, północ. Tam sprawują urząd więzi i przekazywania z cyklu na cykl zarzewi, które noszą w sobie żywi. Dzięki nim tradycja mimo wszystko trwa, płomień płonie. Oni są tymi, którzy czuwają, i gdy przyjdzie czas, pokierują siłami odrodzenia.
Gottfried Benn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.