Odstąpienie
od pierwotnej gorliwości
Lecz owo doskonałe
postępowanie i niebiańskie życie, niczym obraz, który powoli
traci na pięknie wskutek niedbałości tych, którzy przy
okazji go poprawiają, przeszło w skrajne niepodobieństwo i
zupełnie odstąpiło od pierwotnego modelu. Ci, którzy zostali
ukrzyżowani dla świata i wyrzekli się życia, i zaparli się
swego ludzkiego jestestwa, i walczyli o to, aby dostąpić natury
istot bezcielesnych, zachowując podobnie do nich stan
beznamiętności, cofnęli się do tyłu, do zajęć światowych
i do [szukania] nagannych korzyści, naruszając doskonałość
[swoich poprzedników], którzy żyli szlachetnie, i sprawiając
przez swoje własne niedbalstwo, że należy przeklinać tych,
których można byłoby chwalić i sławić za cnotę. Trzymamy
rączkę pługa, dbając o godną powierzchowność, nie nadajemy się
jednak do królestwa niebieskiego, oglądając się wstecz i z wielką
usilnością chwytając się tego, o czym winniśmy zapomnieć.
Już nie zabiega się u nas o życie nie wymagające wydatków i
kłopotów, ani nie uznaje się wyciszonego życia [jako lekarstwa]
na obmycie dawnej skazy, natomiast ceni się zamęt [różnych]
spraw, który przynosi bezużyteczną troskę, biorąc pod uwagę
prawdziwy cel, a ubieganie się o rzeczy materialne zajęło miejsce
zbawiennych pouczeń.
Materializm
życia
Pan uwolnił nas całkowicie od
troski o to, co ziemskie, i kazał szukać jedynie królestwa
niebieskiego. My [jednak], jakby usiłując podążać przeciwną
drogą, nie zwracamy na to uwagi, odwracając się od przykazań
Pańskich i Jego troski [o nas], i pokładamy nadzieję we [własnych]
rękach. Pan powiada: Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie
sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz
niebieski je żywi. I znowu: Przypatrzcie się liliom polnym,
jak rosną: nie pracują ani przędą. On też zabronił nam
nosić trzos, torbę podróżną i laskę, a nakazał trzymać
się jedynej i niekłamanej obietnicy, której udzielił
Apostołom posyłając ich na pracę dla dobra innych ludzi, kiedy
powiedział: Wart jest bowiem robotnik swej strawy wiedząc że
obietnica ta, co do zatroszczenia się o rzeczy nam konieczne,
pewniejsza jest niż nasza zapobiegliwość.
Ale my nie rezygnujemy z
tego, aby zdobyć tyle ziemi, ile można, gromadzimy stada owiec i
woły robocze, godne podziwu ze względu na wygląd i wielkość,
i wypasione osły, aby owce dostarczały obficie wełny na [stosowne]
potrzeby, a woły, stanowiąc pomoc przy uprawie roli, dostarczały
nam pożywienia, a sobie i pozostałym zwierzętom - paszy, zaś
juczne zwierzęta, uzupełniając towarami z innych regionów
to, czego brakuje w naszych stronach, wzbogacały przyprawami
niezbędną żywność, czyniąc nasze życie coraz bardziej
przyjemne. Lecz i spośród rzemiosła wybieramy prace wygodniejsze i
które w ogóle nie pozostawiają nam czasu na pamiętanie o Bogu,
lecz same wymagają każdej wolnej chwili. Zdajemy się oskarżać
o nieporadność Tego, kto sprawuje nad nami opiekę, czy też siebie
za pierwszą profesję [Te
protera homologia: chodzi o formalne
zobowiązanie mnicha, przez jakiś rodzaj przyrzeczenia, do życia
według obranego przez siebie stanu, czyli stosownie do rad
ewangelicznych], a jeśli nawet nie przyznajemy się do tego w
słowach, to karcimy siebie w czynach. Mamy upodobanie w życiu
świeckich, kiedy zabiegamy o te same rzeczy, co oni, i może
bardziej [od nich] oddajemy się fizycznym trudom, tak iż w
następstwie pobożność uchodzi dla wielu za środek do zysku i
sądzą oni, że to dawniej spokojne i szczęśliwe życie nie ma na
celu niczego innego, jak tylko to, aby przez pozór pobożności
uciec od żmudnej służby. Zdobywając swobodę używania, bez
skrupułów zwracamy swe pragnienia ku temu, co nam się podoba, z
wielkim bezwstydem chełpimy się przed ludźmi prostymi, a zdarza
się, że nawet - wyżej postawionymi. Sądzimy, jakoby życie
cnotliwe mogło być dla nas pretekstem do tyranii, a nie pokory i
łagodności.
Mnisi
stają się przedmiotem wzgardy
I dlatego nawet przez tych,
którzy powinni nas szanować, jesteśmy postrzegani jako
bezużyteczny motłoch i wyśmiewani przez ludzi okazyjnie zebranych
i pospolitych nie mniej niż ci, którzy tłoczą się na
rynkach. Nie mając [w sobie], jak by należało, niczego
nadzwyczajnego w porównaniu z innymi, chcemy, żeby nas
rozpoznawano nie po sposobie postępowania, ale po ubiorze.
Rezygnujemy z trudów cnoty, a bez opamiętania pożądamy z
nimi związanej sławy, pokazując zamiast dawnej prawdy jej
cień.
Za:
Nil z Ancyry, Pisma ascetyczne, przekład, wstęp i opracowanie: Leon
Nieścior OMI, seria: źródła ascetyczne t. 46, starożytność t.
31, Tyniec- Wydawnictwo Benedyktynów, Kraków 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.