poniedziałek, 24 marca 2014

Oczy wieprza


Inny z ojców powiedział, że oczy wieprza są ze swej natury tak ukształtowane, że z konieczności patrzy on zawsze na ziemię i nie może nigdy spojrzeć w niebo. Podobnie i dusza człowieka, któremu sprawiają przyjemność uciechy i rozkosze, raz wpadłszy w błoto rozpusty, nie zdoła łatwo zwrócić się do Boga lub dążyć do czegoś, co jest godne w oczach Bożych. Syst. XVIII, 8/28,303

Nie jest ważne, czy informacja, od której wychodzi autor, jest prawdziwa z punktu widzenia zoologii, czy też nie. Chodzi bowiem o treść moralną tej opowieści. A wniosek moralny jest prosty: są ludzie, którzy doprowadzili się do takiego stanu, że nie są już w stanie dostrzec ani Boga, ani rzeczy Mu miłych, czyli dobra, a nawet prawdziwego szczęścia. Doprowadzić się do takiego stanu nie jest trudno. W naszym apoftegmacie jest tylko mowa o rozpuście, ale nie jest to jedyna przyczyna. Nie chodzi tu też tylko o nałogi: narkotyki czy alkohol, które nie pozwalają człowiekowi wyrwać się ze swojej słabości - i potrzeba ogromnego wysiłku oraz wielkiej łaski Bożej, aby je opanować. Są i inne przykłady: człowiek depczący innych na drodze do swego celu, na przykład na drodze do kariery; człowiek interesu całkowicie poświęcony zdobywaniu pieniędzy; człowiek pogrążony w aktywności, dla którego liczy się tylko i wyłącznie działanie; człowiek „medialny" — aktor, pisarz czy dziennikarz, który musi nieustannie pojawiać się na srebrnym ekranie czy w wielonakładowych czasopismach. I tak można by długo wyliczać różne kategorie ludzi, często wybitnych artystów, intelektualistów, pisarzy, świetnych organizatorów, którzy nie widzą Boga ani nawet nie pragną Go dostrzec. Zapatrzeni w jedynie ważną— w swoim mniemaniu - działalność nie są w stanie oderwać od niej oczu, a przez to nie zauważają największych ludzkich wartości, a więc miłości drugiego, dobroci, poświęcenia, ofiary - tego, co jest istotą życia człowieka.

Przychodzi jednak dzień - a na każdego z nas przyjdzie taki dzień wielkiego remanentu — kiedy to wszystko, co było dla niego wartością trzeba będzie opuścić. Wtedy otoczy człowieka przeraźliwa pustka; świadomość zmarnowanego życia, pogubienia biblijnych talentów, często bardzo wielkich. Być może stanie także przed jego oczyma krzywda ludzka przez niego wyrządzona i ból, jaki sprawił innym. A Pan rozliczy wszystkich sprawiedliwie z każdego talentu, z każdej wyciśniętej łzy, i z każdego zadanego bólu, i z każdej zmarnowanej chwili czasu. Zaiste, straszliwą jest rzeczą mieć oczy wieprza, patrzące tylko w ziemię, które nie mogą lub nie chcą spojrzeć w niebo.

Za: Marek Starowieyski, Czego mogą nas nauczyć Ojcowie Pustyni, Wydawca Stowarzyszenie LIST, Listowa biblioteka tom 18, Kraków 2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.