Jesteś nietykalny. Czyż ci
nie zesłały
Bogi, co rządzą twoim przeznaczeniem,
Pewności, żeś jest prochem? Czyżby nie był
Twój bezpowrotny czas - czasem z tej rzeki,
W której lustrze Heraklit dojrzał symbol
Jego ulotności? Czeka cię już marmur,
Którego nie odczytasz. Jest tam zapisana
Pewna data, pewne miasto, pewne epitafium.
Również te inne sny są snami czasu,
Snami, nie twardym brązem czy błyszczącym złotem;
Cały wszechświat, jak ty, jest Proteuszem.
Jako cień, w cień wejdziesz, co cię czeka
Fatalny, na granicy twoich trudów;
Pomyśl, że w jakiś sposób już umarłeś.
Jorge Louis Borges
przełożył Andrzej Sobol-Jurczykowski
Bogi, co rządzą twoim przeznaczeniem,
Pewności, żeś jest prochem? Czyżby nie był
Twój bezpowrotny czas - czasem z tej rzeki,
W której lustrze Heraklit dojrzał symbol
Jego ulotności? Czeka cię już marmur,
Którego nie odczytasz. Jest tam zapisana
Pewna data, pewne miasto, pewne epitafium.
Również te inne sny są snami czasu,
Snami, nie twardym brązem czy błyszczącym złotem;
Cały wszechświat, jak ty, jest Proteuszem.
Jako cień, w cień wejdziesz, co cię czeka
Fatalny, na granicy twoich trudów;
Pomyśl, że w jakiś sposób już umarłeś.
Jorge Louis Borges
przełożył Andrzej Sobol-Jurczykowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.