Scitote, quia prope est regnum del (Luc. 21,31)Umiłowany nasz Pan mówi: „Wiedzcie, że Królestwo Boże jest blisko was" (Łk 21,31). Tak, Królestwo Boże jest w was, a św. Paweł powiada, że „nasze zbawienie jest bliżej nas, niż myśleliśmy" (Rz 13,11). Powinniście najpierw dowiedzieć się, jak blisko nas jest Królestwo Boże, a następnie — kiedy jest ono blisko. Dlatego musimy dobrze zrozumieć sens tych słów. Bo gdybym był królem, a o tym nie wiedział, nie byłbym nim. Ale gdybym był mocno przekonany, że nim jestem, a przekonanie to wszyscy by podzielali, ja zaś sam miałbym pewność, że wszyscy tak myślą, wówczas byłbym królem, a wszystkie bogactwa mojego królestwa byłyby moją własnością i nic by mi nie brakowało. Te trzy okoliczności są niezbędne, żeby być królem i gdyby się nie spełniał choćby jeden z tych warunków, nie mógłbym nim być. Pewien mistrz, zgodnie zresztą z naszymi najlepszymi mistrzami, twierdzi, że szczęśliwość polega na poznaniu i wiedzy. Dążenie do poznania prawdy jest stałe i przynaglające. Mam w duszy pewną władzę, która jest całkowicie otwarta na przyjmowanie Boga. Nic nie jest mi tak bliskie jak Bóg; jestem tego tak pewien, jak tego że jestem człowiekiem. Jest bliżej mnie niż ja sam siebie, od Jego bliskości i obecności zależy moje istnienie. Jest równie blisko kamienia i drzewa, ale one tego nie wiedzą. Gdyby drzewo poznawało Boga i wiedziało równie dobrze jak najwyższy anioł, jak On mu jest bliski, byłoby tak samo jak on szczęśliwe. Człowiek jest szczęśliwszy od kamienia i drzewa, dlatego właśnie że poznaje Boga i wie, jak On jest mu bliski. A jestem tym szczęśliwszy, im lepiej to wiem, a im mniej wiem, tym mniej się czuję szczęśliwy. Jestem szczęśliwy nie z tej racji, że Bóg we mnie przebywa, że tak bardzo jest mi bliski i że Go mam, lecz dlatego że wiem, iż jest we mnie i że Go poznaję. Prorok mówi w psałterzu: „Nie bądźcie nierozumni jak muł albo koń" (Ps 31,9). A patriarcha Jakub tak powiada: „Prawdziwie Bóg jest na tym miejscu, a ja o tym nie wiedziałem" (Rdz 28,16). Trzeba poznawać Boga i wiedzieć, że „Królestwo Boże jest blisko". Kiedy rozmyślam nad Królestwem Bożym, jego ogrom często odbiera mi mowę. Bo Królestwem tym jest sam Bóg wraz z całym swym bogactwem. Niemała to rzecz — Królestwo Boże! Wyobraźcie sobie wszystkie światy, jakie Bóg mógłby stworzyć — oto Królestwo Boże! Często powtarzam te słowa: dusza, w której się ono ukazuje i która wie, że jest blisko niej, nie potrzebuje kazań ani pouczeń. Samo to stanowi dla niej pouczenie i daje jej pewność życia wiecznego. Kto wie i poznaje, jak blisko niego jest Królestwo Boże, ten może mówić z Jakubem: „Bóg jest na tym miejscu, a ja tego nie wiedziałem". Ale teraz już wiem! Bóg jest równie bliski wszystkim stworzeniom. Mędrzec powiada: „Bóg zarzucił swe sieci, swój niewód, na wszystkie stworzenia" (Ez 12,13; Oz 7,12), tak że w każdym z nich można Go znaleźć. Gdyby tylko było możliwe stawić je wszystkie człowiekowi przed oczy, on mógłby Go w nich dojrzeć i poznać. Pewien mistrz mówi: ten prawdziwie poznaje Boga, kto Go poznaje jednakowo we wszystkich rzeczach. Kiedyś powiedziałem też: dobrze jest służyć Bogu z bojaźni, lepiej z miłości, ale najlepiej zdobyć się na miłość w bojaźni. Dobrą jest rzeczą spokojne, ciche życie w Bogu, jeszcze lepszą cierpliwe znoszenie udręk tego życia, ale najlepiej gdy człowiek potrafi zachować pokój w życiu pełnym udręki. Ktoś idzie polami, odmawia modlitwy i poznaje Boga, a innym razem jest w kościele i tam Go poznaje. Otóż jeśli Go łatwiej poznaje w miejscu zacisznym, przyczyna tego leży nie w Bogu, lecz w jego własnej słabości, On bowiem we wszystkich rzeczach i miejscach znajduje się w ten sam sposób, gotów jest też dawać się jednakowo, na ile to zależy od Niego, i tylko ten dobrze poznaje Boga, kto Go poznaje zawsze jednakowo. Św. Bernard powiada: dlaczego moje oko poznaje niebo, a nie poznaje go stopa? — Dlatego że oko jest bardziej niż stopa podobne do nieba. Zatem by dusza mogła poznać Boga, musi się stać niebiańska. Ale dzięki czemu dusza poznaje w sobie Boga, skąd wie, jak On jest jej bliski? Otóż słuchajcie uważnie! Niebo nie może podlegać żadnemu zewnętrznemu oddziaływaniu, żadna uciążliwa konieczność nie jest w stanie go skłonić do zejścia z jego toru. Podobnie i dusza pragnąca poznać Boga, musi być tak w Nim umocniona i utwierdzona, żeby nic jej nie mogło poruszyć: nadzieja, obawa, smutek, miłość, cierpienie — nic takiego nie może jej zepchnąć z jej toru. Niebo jest nadto w każdym punkcie jednakowo odległe od ziemi. Podobnie i dusza ma być jednakowo oddalona od wszystkich rzeczy ziemskich, tak by nie była bliższa jednej niż pozostałym. Gdziekolwiek się znajduje ta szlachetna dusza, tam musi pozostawać jednakowo daleko od wszystkich rzeczy ziemskich, od nadziei, radości i płaczu — cokolwiek by to było, niech się wznosi ponad te rzeczy. Niebo jest nadto czyste i jasne oraz — z wyjątkiem Księżyca — wolne od plam. Mistrzowie zwą go akuszerem nieba, ciałem najbliższym Ziemi. Nieba nie dotyka przestrzeń ani czas, nie może się w nim znaleźć żadna rzecz cielesna, a kto przemyślał do końca Pismo Święte, ten wie dobrze, że niebo nie ma miejsca. Nie jest też objęte czasem, a jego obroty są niewiarygodnie szybkie. Mistrzowie twierdzą, że jego obroty są poza czasem, ale ten ma w nich źródło. Nic bardziej nie utrudnia duszy poznania Boga, jak czas i przestrzeń. Te są wielością, On natomiast stanowi jedno. Zatem do poznania Boga dusza może dojść tylko poza czasem i przestrzenią. W odróżnieniu od rzeczy stworzonych nie jest On tym lub tamtym, lecz stanowi Jedno. Dlatego też jeśli dusza pragnie Go poznać, musi wyjść całkowicie poza czas. Jak długo bowiem poznaje czas, przestrzeń i tym podobne obrazy, nigdy nie zdoła poznać Boga. By oko mogło poznać jakąś barwę, musi być wolne od wszelkich innych. Pewien mistrz mówi: jeśli dusza chce poznać Boga, nie może mieć z niczym nic wspólnego. Kto zna Boga, wie że wszystkie stworzenia są nicością. Jedno stworzenie w zestawieniu z drugim wydaje się piękne, jest czymś, jeśli natomiast porównamy je z Bogiem, okazuje się niczym. Mamy zwyczaj powtarzać: by dusza mogła poznać siebie, musi zapomnieć o sobie samej i siebie zatracić. Bo dopóki poznawałaby siebie, nie poznawałaby Boga. Gdy poznaje Jego, poznaje siebie samą, a w Nim — wszystkie rzeczy, od których się odłączyła. W miarę odłączania się od nich poznaje siebie w sposób doskonały. By osiągnąć prawdziwe poznanie dobra, musi je poznać, tam gdzie istnieje samo w sobie, a nie w stanie podziału. By osiągnąć prawdziwe poznanie bytu, muszę go poznać nie w stanie podziału (to znaczy w stworzeniach), lecz lam gdzie jest on bytem samym w sobie, czyli w Bogu. Tam dusza poznaje go w pełni. Jak powiedziałem wyżej, w jednym człowieku nie realizuje się całe człowieczeństwo, bo jeden to nie wszyscy. Tam dusza poznaje całą ludzkość i wszystkie rzeczy w najwyższym stopniu, ponieważ poznaje je w aspekcie bytu. Człowiek, który mieszka w pięknie wymalowanym domu, wie o nim wszystko, kto natomiast nigdy doń nie wszedł — niewiele może o nim powiedzieć. Jestem tego równie pewny, jak tego że żyję i że Bóg jest Bogiem żywym: by Jego poznać, dusza musi Go poznawać ponad czasem i przestrzenią. Ta która to osiąga i spełnia pięć wyżej omówionych warunków, ma Boga i wie, jak bliskie jest Królestwo Boże, to znaczy Bóg z całym swoim bogactwem. I to jest właśnie Jego Królestwo. Mistrzowie stawiają w szkole wiele pytań dotyczących możliwości i sposobu poznania Boga przez duszę. Wielkie wymagania, jakie On stawia człowiekowi, nie mają źródła w Jego sprawiedliwości ani surowości. Ich źródłem jest Jego hojność — to ona skłania Go do rozszerzania duszy, po to by mogła wiele otrzymywać, a On mógł jej dać wiele. Choć wydaje się to trudne i wzniosłe, niech nikt nie sądzi, że niełatwo to osiągnąć. Na początku wyrzeczenie przysparza nieco trudności, to prawda, w miarę jednak czynienia postępów życie staje się bardziej niż kiedykolwiek łatwe, miłe i radosne. Bóg jest też zawsze gotów towarzyszyć człowiekowi i pouczać go, jak ma do Niego iść - pod warunkiem, że ten chce za Nim iść. Człowiek nigdy niczego tak bardzo nie pragnął, jak Bóg pragnie doprowadzenia go do poznania Go. Bóg jest gotów w każdym czasie, my natomiast nie bardzo jesteśmy gotowi. Bóg jest blisko nas, ale my daleko. On jest wewnątrz, my na zewnątrz. On jest w nas u siebie, my na obczyźnie. Prorok mówi: Bóg prowadzi sprawiedliwych wąskimi ścieżkami na szerokie drogi, ażeby osiągnęli zarówno szerokość, jak rozległość (Mdr 10,10n). Niech nam wszystkim Bóg dopomoże iść za Nim, tak by On nas doprowadził do siebie, tam gdzie Go poznamy naprawdę. Amen. Źródło: Adoratio.pl |
Pokochanie innej osoby dowodzi zmęczenia samotnością: jest więc tchórzostwem i zdradą wobec samego siebie (jest rzeczą najwyższej wagi, abyśmy nikogo nie kochali). Fernando Pessoa
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.