sobota, 5 stycznia 2013

Koestler

Koestler zakłada, że zarówno Nauka Buddy jak i Filozofia Egzystencjalna są dziełami sztuki, i to obejmuje rozliczne założenia o naturze egzystencji. Koestler sam będąc artystą, nie potrafi wyobrazić sobie niczego wychodzącego poza sztukę - w rzeczy samej, prawdopodobnie można powiedzieć, że założenie, iż nie ma nic ponad sztuką jest dokładnie założeniem o naturze egzystencji, które to założenie jest inherentne w pracach Koestlera. Koestler jest zaangażowany, zgodnie ze swą własną definicją - ale jest zaangażowany ponieważ zakłada samoistność idei zaangażowania. A to określa go czasowo. Jest człowiekiem XX wieku, uległym obsesji obiektywności; dla artysty obiektywność - odmowa głoszenia twego zaangażowania i ledwie opisywanie go, jako jednego z nieskończenie wielu możliwych zaangażowań - jest bratem naukowej obiektywności - co jest odmową uznania twojego punktu widzenia, a zaledwie zwolnienie go jako jednego z nieskończonej możliwości punktów widzenia - co pochodzi z lęku przed byciem (słowami Kierkegaarda) nieskończenie zainteresowanym. Kiedy jesteś nieskończenie zainteresowany, albo siedzisz cicho (do czego skłaniał się Budda bezpośrednio po Oświeceniu) albo nauczasz (co zrobił Budda, po przekonaniu go przez Brahmę Sahampati). Oczywiście Egzystencjaliści są (są?) enragés a nie prosto engagés, i nigdy nie udawali, że są czymś więcej. Koestler może i nie jest wrogo nastawiony wobec Nauki Buddy czy Egzystencjalizmu, ale to dlatego, że żadnej z tych rzeczy nie zrozumiał. Gdyby zrozumiał byłby albo buddystą (czy egzystencjalistą) albo też otwarcie wrogi. Tak jak zneutralizował Dhammę i Egzystencjalizm - czy raczej mając taką nadzieję - współczesnym artystycznym brakiem-punktu-widzenia, takie i jest jego zrozumienie "zaangażowania". Zgadzasz się?

Nanavira Thera

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.