sobota, 8 grudnia 2012

Źródła celibatu monastycznego

Wstrzemięźliwość seksualna, celibat, należy do samej istoty monastycyzmu. Wiemy, że słowo mona-chos i jego syryjski odpowiednik ihiddyd - co ustalił w swych pracach Beck - oznaczały pierwotnie ascetę Kościoła wczesnochrześcijańskiego. Charakterystycz­ną cechą ascety była wstrzemięźliwość seksualna, wy­rzeczenie się małżeństwa lub stosunków małżeń­skich. Ten sens został jasno wyrażony w jednym z pierwszych greckich świadectw, w 75. logionie Ewangelii Tomasza: Rzekł Jezus: Wielu stoi przed drzwiami, ale samotni [monachoi, język koptyjski zachował słowo greckie] wejdą na gody. 
Aby wejść do ślubnej komnaty, czyli do Królestwa niebieskiego, należy być monachos, czyli trzeba się wyrzec ziemskiej komnaty ślubnej, małżeństwa. Monachoi są przyrównani do dziewic, parthenoi, z przy­powieści o dziesięciu pannach u Mt 25,1-12. Wprost do tego tekstu odnosi się właśnie logion z Ewangelii Tomasza. Kiedy w IV w. mnich usuwał się na pusty­nię i odróżniał się od innych anachorezą, z natury rze­czy zachowywał wstrzemięźliwość seksualną, czyli ce­libat. Mnich bowiem, jak głosi sama nazwa, będąca w powszechnym użyciu od IV w., jest bezpośrednim spadkobiercą ascety, celibatariusza Kościoła trzech pierwszych wieków. Zachowywanie celibatu, wstrze­mięźliwość seksualna mnicha były zrozumiałe same przez się i nie podawano ich w wątpliwość.

 Dlaczego mnich powinien być celibatariuszem? Ja­ka była tego przyczyna? Pierwsze pisma, w których określono ideał monastyczny, Ascetikon św. Bazylego (Reguły dłuższe, 5) i traktat Podstawy życia mona­stycznego Ewagriusza z Pontu (rozdz. 1), który z jesz­cze większym naciskiem niż Bazyli uznawał wyrze­czenie się małżeństwa za pierwszy warunek podjęcia życia monastycznego, odwołują się do 1 Kor 7,32-34: Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Mnich wyrzeka się więc małżeństwa, aby poświęcić się całkowicie, „bez rozproszeń", jak zostało powie­dziane dalej. Chrześcijańscy apologeci dziewictwa, chcąc podbudować tę ideę, bez znużenia podejmowali i rozwijali (tak, że ich traktaty stawały się wręcz prze­ładowane) utarte powiedzenie molestiae nuptiarum -„uciążliwości związane z małżeństwem", którego echo daje się słyszeć już w samym tekście Pawłowym. Po­wód wyrzeczenia się małżeństwa jest taki sam, jak przy każdym wyrzeczeniu, apotage lub apotcucis. Mnich wyrzeka się „świata", życia świeckiego po to, by uwolnić się od wszystkiego - od posiadania, dzia­łalności handlowej, spraw publicznych czy prywat­nych, które są źródłem trosk i kłopotów. Pragnie, by jedynym jego zajęciem była służba Panu. Pobudka tu podana, religijna ze swojej natury, zakorzeniona jest w tradycji biblijnej i żydowskiej, według której Bóg jest Bogiem „zazdrosnym", żądającym służby niepo­dzielnej, z „całego serca", a nie z serca dwoistego (czy­li dipsychia), zgodnie z określeniem użytym w Liście św. Jakuba (1,8 i 4,8).

Taką pobudkę przytaczają teoretycy monastyczne­go ideału. Wczytując się jednak w obfitą literaturę monastyczną, ukazującą jak ten ideał był przeżywany, spotykamy się z innym motywem, zaczerpniętym z moralności stoickiej opartej na enkrateia. W swym najszerszym znaczeniu enkrateia polega na opanowa­niu namiętności. W sensie węższym, stosowanym w tekstach monastycznych, terminem tym określa się cnotę przeciwną gastrimargia, obżarstwu. Jest to cnota, która hamuje wszystkie apetyty, włącznie z po­pędem seksualnym, podżegaczem porneia, rozpusty. I rzeczywiście istnieje ścisła więź między gastrimargia i porneia, ponieważ przesycenie pokarmem, a nawet wodą, sprzyja nierządowi pobudzając popęd seksual­ny. Dlatego post był często łączony ze wstrzemięźliwością, ponieważ sprzyjał jej zachowaniu. A zatem cho­dziło tu o pobudkę czysto etyczną. Oczywiście mnich musiał wałczyć ze wszystkimi namiętnościami, które Ewagriusz szereguje w osiem „myśli" głównych. Jed­nak spośród „namiętności ciała" zachowanie czystości wymagało, jak się zdaje, wyjątkowo ciężkiej walki. Stąd nieufność względem kobiet, wystrzeganie się kontaktu z nimi, a nawet patrzenia czy zbliżania się do nich - postawę taką ilustruje wiele anegdot zawartych w Apophthegmata Patrum.

Antoine Guillaumont, U źródeł monastycyzmu chrześcijańskiego, t. 2, (seria: źródła monastyczne, t. 38, opracowania, t. 8, tłumaczenie: S. Scholastyka Wirpszanka OSBap, Kraków - Tyniec 2006, TYNIEC- Wydawnictwo Benedyktynów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.