Uczucia lęku i
beznadziejności w czasie choroby czy zagrożenia są bardzo
nieprzyjemne, ale mogą być również bardzo pouczające. W takich
razach można uzyskać prawie czysty pogląd na bhavatanha –
pragnienie istnienia. Tu lęk nie jest lękiem przed czymkolwiek
szczególnym (choć to również może mieć miejsce), ale raczej
przed zakończeniem istnienia, i beznadziejność jest absolutną
beznadziejnością w obliczu zbliżającej się anihilacji.
Myślę, że bardzo prawdopodobnym jest to, iż te uczucia pojawiają
się zawsze wtedy gdy człowiek myśli, że umrze (czy w
rzeczywistości umrze czy nie) i zapewne walka z nimi przynajmniej w
połowie polega na byciu przygotowanym na ten rodzaj rzeczy. Kiedy
już się wie, że takich uczuć należy oczekiwać, można podjąć
odpowiednie działanie zaraz jak faktycznie się pojawią, zamiast
umierać w stanie pomieszania i trwogi.
Co
jest odpowiednim działaniem? Odpowiedź: Uważność. Nie można
zapobiec tym uczuciom (z wyjątkiem stania się arahatem) ale można
próbować je obserwować: gdy wiedzą o tym, że są obserwowane,
mają tendencję do blednięcia i zaniku, i mogą się powtórnie
pojawić tylko gdy stajesz się nieuważny i odsłaniasz gardę
sati. Ale ciągła uważność nie jest łatwa, i dlatego
najlepiej próbować praktykować ją tak dużo jak to tylko możliwe
póki się jeszcze żyje. Doświadczenia takie jak twoje są cennymi
napomnieniami o tym czego należy się spodziewać, o konieczności
ćwiczenia własnego umierania, zanim człowiek rzeczywiście spotka
się ze śmiercią.
Nanavira
Thera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.