Pokochanie innej osoby dowodzi zmęczenia samotnością: jest więc tchórzostwem i zdradą wobec samego siebie (jest rzeczą najwyższej wagi, abyśmy nikogo nie kochali). Fernando Pessoa
▼
niedziela, 8 marca 2015
Świat, w którym powstawało dzieło Klimaka
1. Świat, w którym powstawało dzieło Klimaka
Już się ma pod koniec starożytnemu światu - wszystko, co w nim żyło, psuje się, rozprzęga się". Te słowa z Irydiona Z. Krasińskiego dobrze pasują do naszej epoki. Świat starożytny w świecie śródziemnomorskim kończy się.
Politycznie. Dwukrotnie zrabowano Rzym, barbarzyńcy, przeszedłszy Ren, stopniowo opanowują Italię, Galię, Hiszpanię; pada żyzna Afryka niszczona przez Wandalów, skończyło się panowanie rzymskie w Brytanii, którą Rzymianie opuścili. Przez Dunaj przewają się fale barbarzyńców, którzy docierają nawet pod mury Konstantynopola. W 614 roku Jerozolima zostaje zdobyta i złupiona przez Persów, w 638 roku pada pod ciosami muzułmańskich Arabów, w 642 roku - Aleksandria. Arabowie opanowują Palestynę i Syrię, a następnie inne prowincje Azji Mniejszej i dochodzą pod Konstantynopol. Ich zwycięskie wojska rozpoczynają długi marsz wybrzeżami Afryki. Pada Kartagina i inne bogate miasta Afryki. Arabowie przechodzą przez Cieśninę Gibraltarską do Hiszpanii, pokonując wojska wizygockie w 711 roku. Dopiero w 732 roku pochód arabski zostaje zatrzymany pod Poitiers przez Franków.
Stopniowo upada też kultura: dobrze to widać na łuku Konstantyna, gdzie obok siebie figurują piękne rzeźby wzięte z łuku Marka Aureliusza i kiepskie - z czasów Konstantyna. Kończy się literatura: i ta klasyczna, i ta, która ją wyparła - chrześcijańska. Brakuje nie tylko Horacych i Wergiliuszów, ale także Orygenesów, Chryzostomów i Augustynów, świetnie wykształconych w retoryce i filozofii starożytnej. Dynamiczny rozwój myśli chrześcijańskiej ulega znacznemu spowolnieniu na Wschodzie, a na Zachodzie w niektórych krajach niemalże ustaje. Spory, a raczej kłótnie teologiczne szarpią siły Kościoła. Świat pogrąża się w chaosie.
Pojawiają się jednak nowi ludzie, świadomi kryzysu, którzy próbują ratować to, co jest do uratowania, przekazywać skarby kultury antycznej czasom nowym, a równocześnie próbują podsumować dawną epokę. W Italii Kasjodor w swoim Vivarium tworzy traktaty o gramatyce i ortografii, by młodzież mogła przynajmniej czytać i przepisywać starożytne i chrześcijańskie księgi - piękny opis tego dała H. Malewska w powieści Przemija postać świata. Boecjusz, pragnąc przekazać dorobek filozofów greckich światu łacińskiemu, tłumaczy klasyków, co przyczyni się do odrodzenia filozofii w średniowieczu; w Hiszpanii uczony biskup Sewilli Izydor tworzy Etymologie, encyklopedię, w której przekazuje sumę nauki starożytnej, a która stanie się podstawą wiedzy w średniowieczu; w Anglii, w klasztorze Jarrow, Beda, zwany Czcigodnym, pisze, podobnie jak Kasjodor, traktaty z różnych dziedzin wiedzy dla przyszłych pokoleń. Te wszystkie dzieła będą często używane w szkołach klasztornych i katedralnych przez całe średniowiecze.
W tym czasie w klasztorze św. Saby pod Jerozolimą (już pod panowaniem islamu) mnich Jan pochodzący z Damaszku, stąd zwany Damsceńskim, zbiera wiedzę boską i ludzką w swej wielkiej encyklopedii Źródło wiedzy, by ją przekazać potomnym. W pięć wieków później, gdy pod ciosami muzułmańskimi pada ostatecznie długo trzymająca się wielka kultura syryjska, która przetrwała upadek świata starożytnego, Bar Hebreus, przełożony Kościoła monofizyckiego w Mezopotamii, tworzy encyklopedię wszelkiej ludzkiej i boskiej wiedzy, by to co było wielkie w tej kulturze chrześcijańskiej, zachować od zapomnienia.
Ci wszyscy pisarze mniej lub więcej świadomie tworzyli syntezy i podręczniki, by ginącą kulturę starożytną zachować i przekazać przyszłym pokoleniom. Zupełnie odmienny jest jednak przypadek innego, również wielkiego syntetyka i nauczyciela ascezy starożytnej, Jana Klimaka.
2. W kręgu monastycyzmu wschodniego
Od przełomu III i IV wieku rozpoczął się wielki rozwój ruchu monastycznego na Wschodzie. Dziesiątki, a nawet setki i tysiące chrześcijan wychodziło na pustynie Egiptu i Syrii czy Synaju, by żyć w pustelniach lub też wstępowało do wspólnot, takich jak klasztory św. Pachomiusza, a czyniło to, aby pędzić życie całkowicie poświęcone Bogu i zwyciężać szatana w miejscu jego zamieszkania - na pustyni, i na tej ziemi wypalonej i jałowej budować nowy raj, który niegdyś utracili pierwsi rodzice.
Ten ruch pozostawił nam bogatą literaturę: a więc tysiące apoftegmatów - sentencji wielkich Ojców pustyni, dziesiątki traktatów ascetycznych, żywotów świętych mnichów i „opowiadań dla duszy budujących" o mnichach. W tych dziełach mnisi starali się przekazać swoje duchowe doświadczenia modlitwy, ascezy, walki z szatanem. Jest to więc literatura oparta nie na jakichś poszukiwaniach intelektualnych, ale na ich własnych doświadczeniach duchowych. Tę wiedzę starał się usystematyzować wielki teolog a zarazem mnich pustyni nitryjskiej - Ewagriusz z Pontu. Tak się szczęśliwie składa, że tę „ascetyczną ojczyznę" Jana Klimaka można łatwo poznać, ponieważ wiele z dzieł tych mnichów i o nich przełożono już na język polski i są one powszechnie dostępne.
Ten wielki rozkwit pustyni zatrzymuje się w VI wieku. Najpierw klasztory i kolonie cel mnisich pustoszą najazdy plemion pustyni; wielu mnichów ginie, ucieka lub zostaje wypędzonych. Ale to nie jest najgorsze: gwałtowne spory teologiczne niszczą wewnętrznie te wspólnoty, wprowadzają niepokój i wzajemną nienawiść. Na przełomie IV i V wieku wybuchają spory orygenesowskie, a następnie, po Soborze Chalcedońskim (451 r.), mnisi dzielą się na zwolenników i przeciwników Soboru: spory te przeradzają się w walki między poszczególnymi klasztorami, czasami nawet krwawe, a potem - z wojskami cesarskimi, jak to ma miejsce np. w Palestynie i Syrii. Używając dalszego ciągu cytowanych słów Z. Krasińskiego: „bogi i ludzie szaleją". W VII wieku wkraczają muzułmanie - najpierw tolerancyjni, wkrótce jednak zwalczający chrześcijan. Pod wpływem okrutnych prześladowań zmniejsza się liczba chrześcijan i klasztory się wyludniają. Kończy się epopeja pustyni, zostają jednak dzieła ascetyczne.
Ten upadek w dużo mniejszym stopniu dotknął monastycyzm na Synaju, odległym od wielkich szlaków komunikacyjnych i ówczesnego świata. Wręcz przeciwnie, rozwija się tym bardziej: powstaje klasztor św. Katarzyny i inne, mniejsze, otoczone pustelniami i w nich właśnie kwitnie życie ascetyczne. Tam właśnie żył na przełomie VI i VII wieku Jan zwany „tym od Drabiny" (od swego podstawowego dzieła) lub „Janem Scholastykiem". Urodził się w drugiej połowie VI wieku, jeszcze w Cesarstwie Bizantyńskim, umarł w połowie VII wieku, już pod panowaniem islamu, który jednak chyba nie bardzo dawał się we znaki mnichom synajskim. Jego jedyne dzieło Drabina [do raju] stanowi też syntezę wieków ascezy pustyni, ale zupełnie innego rodzaju; on także, podobnie jak wspomniani pisarze, przekazał ją przyszłym pokoleniom.
Jan bynajmniej nie miał zamiaru tworzyć jakiejś syntezy nauki ascetycznej poprzednich wieków, a jednak ją stworzył. Cechą, bowiem ówczesnego monastycyzmu było przekazywanie innym swoich doświadczeń: tak starcy pustyni zawierali swoje doświadczenia w apoftegmatach, których mądrość zbierali i przekazywali dalej twórcy traktatów teologicznych, relacjonowali je autorzy opowieści o mnichach i dzieł hagiograficznych. Tak rodziła się wielka „ojczyzna duchowa", w której wyrosło dzieło Jana stanowiące sumę doświadczeń mnichów egipskich, syryjskich, palestyńskich i synajskich. On sam przeżył, zarówno w czasie pobytu w pustelni, jak i w samym w klasztorze, i ubogacił je swoimi przeżyciami, przemyśleniami i przemodleniami. I tak stworzył dzieło, by pokazać drogę prowadzącą do Przedwiecznego po stopniach cnót - jakby drabiny, pilnie bacząc również, by ostrzegać mnichów przed niebezpieczeństwami grzechów czyhających na każdym jej szczeblu. Tak powstała ta specyficzna synteza ascezy starożytnej, tym jednak charakteryzująca się, że Jan mocno podkreśla, że nie godzi się nauczycielowi czerpać z pism innych t I był konsekwentny, nie czerpał bezpośrednio z ich pism, choć nietrudno w Drabnie odkryć wpływ jego wielkich poprzedników nauki ascetycznej.
ks. Marek Starowieyski,
z przedmowy do Drabiny raju
Wydawnictwo Marek Derewiecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.