O blogu


Ludzie inteligentni rozumieją, że doświadczenie jest teleologiczne, wszystko co robimy jest nakierowane na dążenie do przyjemności i unikanie cierpienia. Jest to prawdopodobnie jedyna zasada od której nie ma wyjątków i jest to wspólny mianownik wszystkich czujących istot, czy to będzie jakiś typ spod ciemnej gwiazdy jak Donald Tusk czy kameduła oddający się samotnej medytacji. Obaj dążą do swego szczęścia i czują awersję wobec cierpienia. Nie należy jednak uważać że kwestia tego jak się zdefiniuje swoje szczęście jest sprawą relatywną i dowolną. Przeciwnie, tak jak są słabi i silni gracze w szachy, tak samo są bardziej lub mniej błędne definicje tego czym jest szczęście; i tak, kłamanie i oszukiwanie w celu uzyskania i utrzymania się u władzy – w przypadku Tuska oczywiście raczej należałoby mówić o byciu marionetką w rękach tych, którzy rzeczywiście sprawują władzę – jest strategią z gruntu błędną. Dlaczego? No cóż, jak zauważył słusznie Jezus, takie strategie kończą się płaczem i zgrzytaniem zębów, czyli rezultatem całkowicie sprzecznym od zamierzonego. Zatem możemy mówić, że człowiek który wybrał taką strategię życiową na osiągnięcie szczęścia, jest człowiekiem na pierwszym miejscu nieinteligentnym, gdyż mimo że zamiarem jego działań jest uzyskanie szczęścia i przyjemności, rezultatem ich będzie cierpienie i ból. To, że jest on też człowiekiem niemoralnym, jest sprawą drugorzędną. Drugorzędną nie w sensie, że moralne zachowanie nie ma wpływu na nasze szczęście, przeciwnie, ten kto w matrix świadomego istnienia chce uniknąć bólu powinien zachowywać się moralnie i dobre czyny to praktycznie jedyna nasza prawdziwa własność. Nie mniej na pierwszym miejscu idzie pogląd, i dopiero z błędnego poglądu wypływa zachowanie niemoralne, tak jak z właściwego poglądu zachowania o wysokiej jakości etycznej.

Zatem opierając się o teleologię, prawdziwa inteligencja nie jest ani inteligencją emocjonalną, ani tym bardziej IQ, prawdziwa inteligencja polega na właściwym zdefiniowaniu tego co jest bólem i tego co jest przyjemnością. Tylko dysponujący takim rodzajem inteligencji może osiągnąć to do czego dążą wszyscy, trwałe szczęście i zupełną nieobecność cierpienia.

Tu jakiś osobnik o niskiej inteligencji może zaoponować, że nie jest możliwe dla śmiertelnika osiągnięcie trwałego szczęścia. Jednak prawdziwa inteligencja zawiera w sobie także wiedzę o tym, że śmierć jako taka jest nietrwała, determinowana i powstała współzależnie, i jeżeli jakiś człowiek uważa się za śmiertelnika, to tylko z powodu jego niskiej inteligencji, która zezwala mu na identyfikowanie się z ciałem, faktycznie będącym śmiertelnym.

Taka inteligencja obejmuje w sobie również wiedzę o tym, że jakiekolwiek strategie na uzyskanie szczęścia oparte na nietrwałych rzeczach czasu i przestrzeni są skazane na niepowodzenie. Owszem, są tego typu strategie, które dają nam przyjemność tutaj i teraz i mają przyjemne rezultaty w przyszłości, nie mniej nie są one wolne od bólu zmiany, z prostego powodu, nie można osiągnąć trwałego szczęścia w oparciu o nietrwałe rzeczy. Taka wiedza jednak nie jest czysto intelektualna, gdyż świadome istoty są uzależnione od przyjemności których dostarczają rzeczy nietrwałe, a natura uzależnienia tkwi głębiej, na poziomie emocjonalnym. Dlatego by osiągnąć taką inteligencję, konieczny jest trening obejmujący wszystkie aspekty życia, samo studiowanie tekstów Pali raczej nie wystarczy.

Na czym zatem polega właściwa strategia? Otóż wiedząc, że tak naprawdę chodzi wszystkim o szczęście samo w sobie, a zależność od temporalnych rzeczy musi rodzić cierpienie, właściwa strategia na uzyskanie szczęścia polega na treningu umysłu, wyrzeczeniu się i rezygnacji z zależności od temporalnych przyjemności.

Taka zależność, posiadanie rzeczy, dążenie do ich zawłaszczenia jest związana z koncepcją ego, i prawdziwa inteligencja jest wiedzą, że „ja” jako takie nie tyle jest powodem cierpienia, lecz raczej samo jest cierpieniem, i dopóki koncepcja „ja” jest obecna w umyśle, dopóty jesteśmy skazani na cierpienie. Zatem materiał na blogu w większości zajmuje się sprawą cierpienia i jego wstrzymania. Część autorów wydaje mi się dysponować taką szlachetną inteligencją, inni przynajmniej mają coś ciekawego do powiedzenia na temat ludzkiej egzystencji. Dystans do pokonania przez zwykłego człowieka, by posiąść ten typ inteligencji jest całkiem spory a wraz z postępującym w naszych czasach barbarzyństwem i prymitywizacją staje się coraz większy. Niestety w większości wypadków młodzi ludzie, by zrozumieć Naukę Buddy wpierw potrzebują się oduczyć wielu rzeczy by dojść do poziomu normalnego człowieka, który nie został poddany praniu mózgu współczesnych mediów oraz szkolnej indoktrynacji; i dopiero z tego poziomu mogą zacząć marzyć o zrozumieniu Dhammy.